Archiwum 07 grudnia 2004


gru 07 2004 I to by było na tyle...
Komentarze: 0

Tak wiele się dzieję... Tylu ludzi wkoło mnie... Tyle dziwnych zachowań... Tyle niezrozumiałych słów i stwierdzeń...

Wreście to nastąpiło... KONIEC KOŃCÓW!!! Już więcej się nie spotkamy... ;( Może za jakieś 3 lata tak jak to teraz wyglądało?? Wiem jedno już nigdy nie będziemy razem... NIGDY!!! Dzisiaj oddałam mu jego książkę i płytkę.. a on mi moje rzeczy. Już nic wspólnego ze sobą nie mamy ;((   Tak naprawdę to był to dla mnie szok... gdybym wiedziała, że się spotkamy to jakośbym zapewne inaczej się zachowywała, a tak to nie wiedziałam co ze sobą począć. Wpadłam w panikę... Cała drżałam... Kochałam go... nigdy nie pragnęłam z nikim tak bardzo być!!! Ale to już mija... musi minąć!! To uczucie umiera śmiercią naturalną tak jak wszystko co nie jest pielęgnowane...

Raz wpadam w ogromny dół, wręcz przepaść z tego powodu, a znowu po chwili stwierdzam, że loozik... nie ma czego żałować... tak miało być...

Ostatnie parę dni ćwiczę wytrwale jazdę autem... gdyż jutro egzamin praktyczny mnie czeka... Żygać mi się chce od tych wszystkich manewrów... Jeśli zrobię je źle to się załamie, gdyż dzisiaj mi wszytsko pięknie (prawie idealnie) wychodziło. Ale jutro będzie CHWILA PRAWDY... tak bardzo bym chciała zdać i mieć to już za sobą...Wreście bym uwierzyła trochę w swoje siły, bo po tym jak usłyszałam jaka jestem okropna i beznadziejna od K. to zaczynam wątpić w siebie...

Boże daj mi siłę zapomnieć i wziąść się w garść!!! (tak bardzo chciałabym pisać znowu optymistyczne notki...)

abiedroneczka : :